niedziela, 13 maja 2012

Suty wąs

Lata temu, kiedy to Stefan po raz pierwszy obejrzał film "Sarnie Żniwo" (a było niedługo po ścięciu drzewa z którego powstał) zapragnął być jak Andrzej... albo Pan Błażej. Wiedział, że musi zapuścić sumiastego wąsa, niestety mama Gertruda mu nie pozwoliła. W ten właśnie sposób marzenie Stefana legło w gruzach... W ostatnią sobotę Stefan niespodziewanie przypomniał sobie o filmie z młodości i postanowił znowu go obejrzeć. Natychmiast powróciły marzenia o byciu Andrzejem. Na nowo zapragnął stać się właścicielem bujnego, sutego wąsiska. Gdy owy nieśmiały zarost zaczął wyłaniać się z jego drewnianej łepetyny doszedł do wniosku, ze wygląda szykownie, dokładnie tak jak Andrzej, albo nawet lepiej, zacniej, niczym milord. Tak mu się spodobała perspektywa wyrywania dup na milorda, że zaczął snuć nowe epickie bajery. Nagle spojrzał w lustro i uświadomił sobie, że nie wygląda zacnie... tylko kozacko! Niczym nazista z księżyca! Mimo tego, że w filmie "Iron Sky" nikt nie miał wąsów, to Stefana to nie obchodziło. Dalszą część dnia Stefan chodził po mieszkaniu z wyprostowaną prawicą i z gromkim "Heil Adler (Andrzej)!" na ustach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz