piątek, 27 lipca 2012

Bułgaria cz.4

No proszę... Okazało się, że Bułgarzy też mają swoją Babe Jage. Też mieszka w domku na kurzej łapce (zwany Domem Śmierci (wiki)). Też ma obwisłe cycki (wiki :P)
No i ostatni dzień pobytu w Bułgarii, słit focia musi być. Nie wiem tylko co te fredy robią na moim pięknym zdjęciu. Całować mi stopy!
Ostatnie momenty czilałtu, czas wrócić do szarego, chorego kraju bez perspektyw. A tymczasem odważyłem się spróbować małży prosto z morza. Oczywiście popiłem bro. No... ale już za parę dni Wódstok! Złożę z niego DOGŁĘBNĄ i UPOJNĄ relację.
Cały pobyt w skali 1-10 oceniam na jakieś 7
+tanie piwo
+rakija
+młode ruskie turystki
+niezłe żarcie
+małże prosto z morza
+plaża "toples" - fajne widoki ;)
+klima w pokoju (na zewnątrz 30 stopni w nocy...)
+ROZUMIEJĄ PO POLSKU!
-stare ruskie turystki
-głupie literki
-Internet jak w dzikich krajach

wtorek, 17 lipca 2012

Bułgaria cz.3

No, w końcu dotarłem na plaże! Całe 100 metrów od hotelu. Sami turyści, ze świecą szukać tutejszych dziewczyn... Jeśli są to tylko te brzydkie, te ładniejsze stoją już przy naszych autostradach.
I tak czekałem i czekałem na jakąś fruźkę, aż zapadł zmrok. Korniki chcą jeść więc spróbuje tutejszej kuchni.
Oto bohaterzy tego postu. Przedstawiam. Od lewej znany każdemu arbuz, pod nim figi. W tym śmiesznym talerzyku to banica z serem sirene, tuż obok prężnie wypina się puchata pizza. Za nimi w słoiku lutenica. Na zapitke kadarka lub rakija :)
A to jest caca - coś a'la frytki, ale po bułgarsku. Zamiast ziemniaków małe rybki smażone w całości... z główkami. Jak się nie obrzygam to będzie kolejna relacja. Pozdro!

piątek, 13 lipca 2012

Bułgaria cz.2

Bułgaria to śmieszny kraj. Zrobią wszystko aby przyciągnąć turystów i zarobić parę lewów (borze tucholski, jaka porąbana waluta...). Zobaczcie, tutaj mają morze...
A po drugiej stronie mają góry! Bez sensu... I teraz człowiek stoi jak ten drewniak i nie wie czy jest nad morzem czy w górach...
Na pogodę też sobie ponarzekam, a co. Miało być słońce. Tubylcy mówili że nie padało od 200 dni. I co? Akurat pieprzona burza... A! I tą flagę z tyłu powinni do połowy masztu zsunąć na znak żałoby po przegranej w Lidze Światowej.
Znalazłem przynajmniej jedno przyjazne miejsce. Wiedzieli dobrze, że delegatura z Република Полша przyjedzie i po cichaczu zmienili nazwę restauracji na bardziej swojską. No, przyznać muszę, że żarcie mają niezłe. To ja wracam do "zajęć" bo skąpo ubrane panienki w basenie już pływają.

sobota, 7 lipca 2012

Bułgaria cz.1

I w pizdu wylądowałem. Przeżyłem podróż do Świętego Własu. Na miejscu byłem trochę po północy. Uwaga! W Bułgarii jest Internet! Kradzione wifi nie jest złe, także będę na bieżąco informował o wakacjach. Zapoznałem się już z tutejszymi trunkami, trochę sikacze, ale lepszy rydz niż nic, a butelki po 2l.
A to basen który mam pod hotelem, oczywiście pływać nie będę bo napuchnę... Poza tym nie wiem ile już klocków ktoś tu postawił... Czas na mały chill :)

czwartek, 5 lipca 2012

Wyjazd

Jutro wyjazd, parę godzin lotu do Burgas i sraczka przed lądowaniem. Spakowany i gotowy - zabrane tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Do zobaczenia za 2 tygodnie. Spróbuje coś w tym czasie skrobnąć :)